Przeskocz do treści

Smutno, buro i ponuro…

17 sierpnia, 2008

Taka własnie od dwóch dni jest u mnie aura…Troche atrakcji wprowadził mi komputer, siano nawet przestało jakby dbać o przypływ adrenaliny.
Nie, nie bedę marudzić. Znalazłam świetny sposób na wypełnienie czasu oczekiwania na obiecaną pracę (tfu, aby nie zapeszyć!). Za sprawą tego artykułu znalazłam sobie tymczasowe zajęcie zabijające czas (kiedy nie mogę usnąć, bo ciśnienie lata w tę i z powrotem, a ja wrażliwa na to jestem). Znalazłam się w gronie wolontariuszy, co mają za zadanie klasyfikować nowe galaktyki. W sumie – zajęcie nie jest trudne, a ilość pięknych zdjęć – wręcz oszałamia! Jesli ktoś ma ochotę, zapraszam!
O polityce – pisać mi się nie chce, bo mam dosyć gnoju w naturze, jeszcze co nieco zostało do usunięcia, a sąsiad, co ma to zabrać, jakoś się nie spieszy.
Ale muszę napisać o sposobie na uratowanie domu przed uderzeniem pioruna. I niech się nikt nie obraża, ale dla mnie to zabobon pierwszej wody.
Otóż zapala się gromniczkę (to chyba taka duża świeca), lata się z tymże po chałupie i dba o to, żeby dym się rozlazł po wszystkich kątach. I to nie jest jakaś tam historia z „Chłopów”, ino rzecz dzieje się na bieżąco u moich sąsiadów (jak na te strony uczonych, oboje mają średnie).
No i już…

One Comment leave one →
  1. 18 sierpnia, 2008 5:31 am

    Ależ mi miło, że udało mi się przekonać kolejną osobę do działalności na rzecz astronomii;)) Prawda, że zabijacz czasu z galaktycznego zoo całkiem przyjemny? Nie będę udawał, że nie nabiłem najwięcej galaktyk właśnie w pracy, bo jak już pracować się absolutnie nie chce, to GZ jest w sam raz:)

    Powodzenia w analizie życzę i jak najwięcej zapierających dech w piersiach (choć takich od jakiegoś czasu coraz mniej)! Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.